Roboty sprzątające to coraz popularniejsze urządzenia. To oczywiste – nie chcemy tracić czasu na żmudne porządki, a one wszystko co trzeba mogą przecież zrobić za nas.
Rozpoczynając przygodę z Roomba i7 bardzo się zastanawialiśmy jak poradzi sobie ona z odkurzeniem sporego mieszkania, mimo wszystko bowiem byliśmy dość sceptyczni – samo urządzenie jest kompaktowe, jego rozmiary niewielkie a to nie napawało zbyt optymistycznie. Ja sam zastanawiałem się czy tak mały w porównaniu z klasycznymi odkurzaczami sprzęt może mieć na tyle dużą moc ssącą, że poradzi sobie z całym kurzem?
Tymczasem wątpliwości okazały się niepotrzebne. Roomba i7 to nie jest naszpikowana techniką zabawka. To w pełni funkcjonalny odkurzacz, który potrafi sprawnie wysprzątać duże mieszkanie.
iRobot Roomba i7 w pudełku
Po rozpakowaniu
Pod względem wyglądu Roomba i7 przypomina inne odkurzacze tego typu. Okrągły kształt zapewnia tym urządzeniom dobry dostęp do większości miejsc i zakamarków, oraz zwiększa odporność na uszkodzenia. Sam robot wykonany jest z twardego plastiku, wszystko razem wygląda dobrze i będzie pasować do każdego wnętrza.
W pudełku razem z odkurzaczem producent dołożył zapasowy filtr powietrza oraz obrotową szczotkę. Znajdziemy tam także specjalny czujnik (wraz z bateriami) do tworzenia wirtualnych ścian oraz stref niedostępnych dla odkurzacza. Można z jego pomocą blokować przed odkurzaczem całe pomieszczenia lub tylko ich fragmenty.
Technikalia
Jak już wcześniej wspomniałem Roomba i7 jest urządzeniem kompaktowym. Ma 33,5 cm średnicy i niecałe 10 cm wysokości, co pozwala jej wjeżdżać także pod stojące na nóżkach szafy i łóżka. Całość waży ok. 5 kg.
iRobot Roomba i7 - widok od spodu
W robocie zaimplementowano szereg technologii, których zadaniem jest sprawienie, by urządzenie to wykonywało swoje zadania sprawnie i wydajnie. Samo sprzątanie oparte jest o 3-stopniowy system w którym za czyszczenie zakamarków i kątów odpowiada wirująca szczotka, za zbieranie śmieci z czyszczonych powierzchni dwie wewnętrzne gumowe szczotki główne, które dla zwiększenia efektu poruszają się przeciwbieżnie oraz wydajny silnik ssący.
Producent wyposażył to urządzenie w filtr AeroForce, który ma przechwytywać aż 99% alergenów znalezionych i wessanych z podłogi. To świetna informacja dla osób z alergiami.
Czas przeciętnego ładowania baterii do pełna wynosi ok. 120 minut (nowy robot ma częściowo naładowany akumulator, ale producent zaleca podłączenie go do sieci przed pierwszą pracą), natomiast na jednym cyklu ładowania robot może pracować około 75 minut. Jeśli urządzenie nie zdąży w tym czasie sprzątnąć całej powierzchni mieszkania, przerwie pracę, wróci do stacji dokującej i po doładowaniu dokończy cykl czyszczenia.
W robocie Roomba i7 zastosowano całą paletę czujników, które mają uczynić sprzątanie precyzyjnym i skutecznym. Są to przede wszystkim czujnik kolizji, krawędzi, kurzu, odległości, przebiegu, kierunku ruchu, kamera optyczna, czujnik przeciwprzeszkodowy, oraz sensor wykrywający miejsca szczególnie zabrudzone. Urządzenie dzięki funkcji iAdapt 3.0 potrafi też uczyć się pomieszczeń, co pomaga mu w lepszym planowaniu pracy, pozwala też później kierować go od razu do konkretnych pokoi zamiast sprzątania całego mieszkania.
Konfiguracja
Za łatwość przygotowania robota do pracy należy się producentowi duży plus. Jest to czynność banalnie prosta – wystarczy łatwa aplikacja na smartfona lub tablet (która zresztą przejrzyście i krok po kroku wyjaśnia co należy robić). Do sparowania z aplikacją wymagane jest połączenie z wifi, ale to oczywiście żadna niespodzianka. Aplikacja bardzo ułatwia pracę z Roomba i7, choć odkurzacz można też uruchamiać za pomocą przycisku na obudowie. Przy okazji warto wspomnieć, że robot ma też wbudowaną funkcję informowania głosowego, działającą także (tak jak i sama aplikacja) w języku polskim.
W aplikacji iRobot Home mamy wiele opcji konfiguracji. Można w niej sporządzać plany pracy robota, wybierać tryb (czyszczenie pojedyncze lub podwójne), można też sprawić by Roomba i7 wybrała się na przejażdżkę „krajoznawczą”, podczas której bez sprzątania przejedzie po całym mieszkaniu i sporządzi precyzyjną mapę pomieszczeń.
Sprzątanie – wszystko według planu
Gdy przejrzy się wszystkie funkcje (i nadzorujące to czujniki) o których w materiałach i aplikacji informuje producent można nabrać respektu, ale czym innym jest nawet najlepsza teoria i obiecująca specyfikacja, a czym innym praktyka codziennego sprzątania. Także i tu, kolejny raz mój sceptycyzm został wystawiony na próbę, ponieważ - przyznaję od razu – Roomba i7 odkurza po prostu bardzo dobrze. Naszym zadaniem jako użytkowników jest jedynie dobre wybranie miejsca startu, czyli obszaru w którym zainstalujemy niewielką stację dokującą (nie może się ona znajdować zbyt blisko schodów). Robot powinien mieć do niej dobry dostęp ponieważ po każdym sprzątaniu będzie tam wracał by się doładować.
iRobot Roomba i7 - stacja dokująca
Po włączeniu robota od razu zaczyna on pracę i planowo dociera do kolejnych obszarów mieszkania. Co ciekawe sprzątanie nie jest chaotyczne, odbywa się według widocznego planu (robot porusza się po liniach równoległych stopniowo docierając do każdego miejsca w domu, niczego nie omijając). Dzięki temu, że nie jest zbyt wysoki, iRobot łatwo wjeżdża do miejsc trudnodostępnych – pod szafy, półki, fotele, czyli wszędzie tam gdzie tradycyjnym odkurzaczem z pionową rurą dostać się jest zdecydowanie trudniej.
Bardzo sprawnie przychodzi też Roombie i7 pokonywanie przeszkód. Potrafi wjeżdżać na wysokie dywany, nieźle radzi sobie z grubymi kablami na podłodze. Lepiej natomiast (co zresztą zaleca sam producent) usuwać z podłogi cienkie kable – na przykład te od słuchawek – gdyż mogą zostać przynajmniej częściowo wciągnięte. Wyraźnie szybciej robot radzi sobie z wjeżdżaniem na chodniki czy dywaniki jeśli są przymocowane do podłogi. Warto też usunąć z powierzchni leżące na środku buty, kapcie i inne drobiazgi, najlepiej położyć je pod ścianą, wówczas urządzenie nie będzie ich przewracać. Nie trzeba się natomiast obawiać schodów ani wgłębień – czujniki je wykryją i robot nie spadnie „w przepaść”.
Roomba i7 lepiej niż dobrze radziła sobie także ze sprzątaniem w zakamarkach i kątach. To efekt pracy obrotowej szczotki, która jest w stanie dotrzeć wszędzie i nagarniać kurz oraz zabrudzenia wprost do otworu ssącego. Widać to szczególnie dobrze kiedy robot sprząta powierzchnie w okolicach drzwi, podjeżdżając do futryn i listew dokładnie i z każdej strony. Bardzo dobrze wygląda też skuteczność sprzątania dywanów – robot rozprawia się zarówno s kurzem jak i grubszymi zanieczyszczeniami (chociażby rozsypanym mussli).
iRobot roomba i7 podczas pracy
Czas pracy na jednym cyklu ładowania jest zbliżony do tego co deklaruje producent i wynosi ok. 75 minut. Wystarcza to zwykle do sprzątnięcia całego kilkudziesięciometrowego mieszkania. Jeśli ustawiłem podwójne sprzątanie robot po pierwszym przejeździe wracał do stacji dokującej by się doładować po czym sam, bez żadnych dodatkowych komend wracał ponownie do pracy. Jeśli zdarzy się, że robot gdzieś jednak utknie – gdy na przykład przez nieuwagę zamkniemy drzwi do pokoju w którym sprząta, urządzenie przerwie pracę i poinformuje o tym odpowiednim komunikatem głosowym. Adnotacja na ten temat pojawi się też w aplikacji. W razie potrzeby Roomba i7 może też wyemitować dodatkowy sygnał dźwiękowy, który pozwoli ją zlokalizować.
Gdy zbiorniczek na śmieci zapełni się, odkurzacz poinformuje o tym odpowiednim komunikatem. Opróżnianie go jest bardzo łatwe, wystarczą dwa naciśnięcia – jedno by wyjąć zbiornik z urządzenia, drugie by go otworzyć i wysypać kurz do śmietnika. W ustawieniach aplikacji możemy zresztą wybrać, czy chcemy, aby po napełnieniu pojemnika na kurz odkurzacz pracował dalej, czy też się zatrzymał i poczekał, aż go wyczyścimy. Przy okazji warto wspomnieć, że jest też wersja Roomba i7+, wyposażona rozbudowaną stację dokującą Clean Base, która samodzielnie opróżnia zbiornik na nieczystości.
iRobot Roomba i7 - zbiornik na śmieci
Co do głośności – producent podaje, że osiąga ona 65 decybeli. Jak na moje ucho jest to jeden z cichszych odkurzaczy jakich używałem, jeśli jednak komuś nawet niewielki hałas przeszkadza, może użyć harmonogramu, nic bowiem nie stoi na przeszkodzie, by Roomba i7 sprzątała kiedy nikogo nie ma w domu.
Roomba i7 od iRobota. Czy ten zakup się opłaca?
Moim zdaniem jak najbardziej. Roomba i7 nie jest gadżetem, nowinką techniczną wyposażoną w coś co szumnie określa się dziś sztuczną inteligencją. To po prostu sprawny robot odkurzający który potrafi zaskoczyć tym jak dokładnie czyści i usuwa kurz nawet z takich miejsc, gdzie przy użyciu zwykłego odkurzacza jest to trudne.
Sprzątanie w wykonaniu urządzenia firmy iRobot jest dokładne, planowe, dzięki wbudowanym czujnikom robot jest w stanie omijać i pokonywać przeszkody (np. niezbyt wysokie progi). Do miejsc szczególnie zabrudzonych wraca, potrafi poświęcić im więcej czasu (dzięki wbudowanemu czujnikowi zabrudzeń). Gdy napotka przeszkodę nie poddaje się od razu, próbuje podjeżdżać z różnych stron, tak by oczyścić obszar wyznaczonej mu pracy jak najlepiej.
Bardzo dobrym pomysłem producenta jest możliwość oznaczania na planie mieszkania stref bez dostępu – można dzięki nim wybrać w aplikacji miejsca, do których odkurzacz ma nie wjeżdżać. Sprawdza się to, jeśli mamy na podłodze jakieś delikatne rzeczy, chociażby cenny, zabytkowy mebel i wolelibyśmy, by robot go przypadkiem nie potrącił.
W tym momencie iRobot Roomba i7 wyceniany jest w sklepach na około 2500 zł i moim zdaniem jest to cena jak najbardziej adekwatna do jego jakości i funkcjonalności, a sam produkt dla osób, którym zależy na czasie i wygodzie wręcz niezbędny. Gdy Roomba i7 będzie sprzątać nasze mieszkanie, my możemy po prostu robić to na co mamy ochotę.
Tomasz Sławiński
KOMENTARZE (1) SKOMENTUJ ZOBACZ WSZYSTKIE
Jusia