Autonomiczne auta już za rok
A wszystko wyszło na jaw przedwczoraj, podczas dorocznego eventu "Autonomy Day", które jest rodzajem wewnętrznego święta Tesli. W czasie specjalnej konferencji szef i założyciel firmy Elon Musk przedstawił bieżący stan prac nad technologią "autonomiczności". Zaczęło się od przedstawienia zupełnie autorskiego (przygotowanego we współpracy z firmą Samsung) rozwiązania technologicznego, które ma wydajnie sterować przyszłymi "robo-autami". Chodzi tu o specjalny procesor, który ma być aż 21x wydajniejszy niż rozwiązanie stosowane dotychczas. Nowy czip ma być montowany do wszystkich aut znajdujących się już w produkcji.
Wszystko to po to, by każda Tesla mogła się w przyszłości stać autem autonomicznym. Plan firmy jest taki, że pierwsze Robo-taksówki wyjadą na drogi już w przyszłym roku - choć firma zastrzega że trwa obecnie proces uzyskiwania wszelkich zgód w USA (a także poza jego granicami).
Skąd auta do obsługi taksówek?
Pomysł Tesli i samego Muska jest bardzo oryginalny. Otóż system ma działać w ten sposób, że park pojazdów do taksówek będzie pochodzić z 2 źródeł:
- Auta po-leasingowe. Umowy leasingowe zostaną zmienione tak, że wynajmujący te samochody biznes straci prawo pierwokupu po zakończeniu nominalnego okresu użytkowania. Będzie to oznaczało, że używane samochody zamiast zasilać "rynek wtórny" będą po prostu wracać do koncernu Tesla, który przygotuje jej do nowej roli autonomicznych taksówek i wyśle do dalszej pracy. Cały projekt ma też drugie dno, może bowiem spowodować, że tak duże ograniczenie podaży aut na rynku wtórnym, spowoduje poważny wzrost ich cen.
- Samochody zwykłych właścicieli. Tu mamy do czynienia z pomysłem naprawdę oryginalnym i ciekawym. Otóż każdy właściciel Tesli, będzie mógł zainstalować specjalną aplikację, która pozwoli wysłać własne auto "na miasto" w celach zarobkowych jako robo-taksówka! Np. po przyjeździe do pracy zamiast odstawiać auto na kosztowny parking, będzie mogło ono ruszyć na miasto w celu zarabiania pieniędzy jako taryfa bez kierowcy. Wszystko ma działać na takiej zasadzie jak Uber, tyle że bez kierowcy. Tesla planuje, że z każdego takiego kursu potrąci dla siebie ok. 25-30% zysku.
Aplikacja do sterowania Tesla
Sam Musk zdradził, że podobny pomysł ma w głowie już od 2016 roku, ale dopiero teraz, kiedy udało się opracować naprawdę wydajny czip sterujący, wprowadzenie tej prostej idei w życie stało się możliwe. Prezes Tesli chce by w ciągu najbliższych lat na ulice wyjechało milion autonomicznych aut z logo jego firmy.
W tym momencie trwają jeszcze finalne prace nad nową wersją oprogramowania, które ma sterować całością, ale zakończą się one tak, by cała usługa mogła wystartować najpóźniej w połowie 2020 roku, co oznacza, że od startu projektu oddziela nas już naprawdę bardzo niewielka przestrzeń czasowa.
Sceptyczna konkurencja
Konkurencyjne firmy pracujące nad technologią autonomicznych aut są jednak bardzo sceptyczne. Wszyscy mają w pamięci wypadek z 2018 roku, kiedy testowe auto autonomiczne Volvo XC90 (pracujące dla Ubera) uderzyło rowerzystę (gdyż ten przed rowerem trzymał foliową reklamówkę). System sterujący autem autonomicznym zauważył tę torbę (ale nie dostrzegł samego rowerzysty) przez co uznał to za "nieistotny element" i nawet nie zmniejszył prędkości. Elon Musk i Tesla muszą być naprawdę pewni swoich pomysłów a przede wszystkim rozwiązań programowo technologicznych, skoro chcą tę skomplikowaną usługę uruchomić na zasadach komercyjnych i w pełni bezpiecznie już w przyszłym roku. Czy tak się stanie, zobaczymy.
KOMENTARZE (1) SKOMENTUJ ZOBACZ WSZYSTKIE
Marta Drozd