Dan O'Dowd z Green Hills Software, którego firma dostarcza systemy operacyjne kilku producentom samochodów (między innymi BMW), a także przemysłowi obronnemu i lotniczemu, osobiście zapłacił za zajmującą całą stronę reklamę w NYT, opublikowaną w ramach utworzonego przez siebie The Dawn Project, który wzywa do zakazu „niebezpiecznego oprogramowania”, jakim jego zdaniem jest autopilot Tesli.
Powodem tego ogromnego sceptycyzmu są między innymi rzekome luki w systemie, które mogłyby umożliwić hakerom zdalne sterowanie działającymi pod jego kontrolą autonomicznymi autami, co mogłoby pozwolić na zmianę ich kursu i w konsekwencji spowodowanie wypadku.
„Krytyczny błąd co 8 minut”
Krytyk Tesli, jak sam stwierdził, oparł swoją nieprzychylną dla firmy Elona Muska opinię na dogłębnym przestudiowaniu filmów opublikowanych w Internecie przez właścicieli Tesli korzystających z funkcji Full Self-Driving. Według niego, nagrania te pokazują, że system samodzielnej jazdy jest pełen luk i niedociągnięć, w efekcie popełnia „krytyczny błąd” co zaledwie osiem minut i „niewymuszony błąd” co 36 minut, ale oba i tak „prawdopodobnie spowodują kolizję”. Krótko mówiąc produkt nie jest jeszcze gotowy by być użytkowany komercyjnie.
O'Dowd idzie zresztą w swojej krytyce Tesli dużo dalej. Nazywa Full Self-Driving „najgorszym komercyjnym oprogramowaniem, jakie kiedykolwiek widział” i dodaje, że całość projektu jest tak naprawdę jeszcze w fazie alfa, która powinna być testowana przez wewnętrznych pracowników Tesli, a nie przez niedoświadczonych kierowców aut. „Oprogramowanie, które napędza autonomiczne samochody, od którego będą zależeć miliony istnień ludzkich, musi być najlepsze” – podsumował O’Dowd, i niezależnie od kierujących nim przesłanek, trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić.
Tymczasem na reakcję Elona Muska nie trzeba było długo czekać. W lakonicznym komunikacie na Twitterze, skonkludował, że systemy Green Hills to… "kupa śmieci", a w wypowiedzi dla amerykańskiej prasy dodał, że przeciwnicy rozwiązań Tesli najczęściej wyrażają swoje krytyczne opinie gdyż „mają interes finansowy w konkurencyjnym rozwiązaniu”. Warto przy okazji wspomnieć, iż oponent Muska twierdzi, że jego firma uczestniczyła w pierwszym etapie prac nad autopilotem Tesli (w wersji poprzedzającej obecnego autopilota), ale on sam wycofał się z projektu, dostrzegając jego wady.
Spór między producentami aut z autopilotem?
Cała sprawa wygląda trochę jak początek wielkiego sporu producentów aut co do tego, który system automatycznej jazdy jest najlepszy, co tylko potwierdza, że wszyscy czołowi gracze widzą w nim wielki potencjał. Dotychczas wydawało się, że Tesla zdecydowanie wyprzedza w tym aspekcie innych producentów aut, jednak okazuje się, iż firma cały czas nie wyszła z fazy beta testów własnego oprogramowania, gdy taki na przykład Mercedes-Benz, o którego pracach nad autopilotem wcale przecież nie było zbyt głośno, już je finalizuje i zdobywa odpowiednie certyfikaty w Niemczech. W najbliższych latach możemy więc obserwować szereg konkurencyjnych działań i rozwiązań na tym polu. Pozostaje mieć nadzieję, że skorzystają na tym (zwłaszcza pod względem bezpieczeństwa) przede wszystkim nabywcy nowych samochodów.
Źródło: FoxNews
KOMENTARZE (74) SKOMENTUJ ZOBACZ WSZYSTKIE