Nio, to firma produkująca auta elektryczne głównie na rynek chiński. Firma poczuła się jednak na tyle mocna, iż zamierza wyruszyć na podbój także i innych rynków. Notowana na nowojorskiej giełdzie, osiągnęła kapitalizację rzędu 90 mld dolarów. Tylko w ciągu ostatniego roku jej akcje zyskały blisko 1500% wartości. Biorąc pod uwagę model sprzedaży i eksploatacji jaki oferuje, może się w przyszłości okazać ważnym graczem w postępującej „elektryfikacji motoryzacji”.
1000 km zasięgu
Uwagę obserwatorów na całym świecie chińska marka przykuła prototypem modelu ET7, który może się pochwalić bardzo atrakcyjnymi parametrami eksploatacyjnymi – pojemną baterią 150 kWh, pozwalającą na bezproblemowe przejechanie nawet ok. 900 km (NEDC). Auto wyposażono w cały szereg najnowocześniejszych technologii – jest w pełni autonomiczne i pracuje pod kontrolą komputera pokładowego opartego o platformę NVIDIA Orin, która nominalnie powinna być przynajmniej kilka razy wydajniejsza, niż chip stosowany w Teslach. Nad bezpieczeństwem jazdy czuwa 11 precyzyjnych kamer o rozdzielczości 8 mpx każda, system LiDAR, radar oraz cały zestaw czujników ultradźwiękowych.
Auto ma być wyposażone w dwa silniki elektryczne o mocy aż 650 koni mechanicznych, co pozwoli na przyspieszenie do setki w zaledwie 3,8 s.
Wymiana baterii zamiast ładowania
Jedną z najciekawszych cech nowego auta, ma być możliwość szybkiej wymiany baterii zamiast jej ładowania. Producent opracował specjalną technologie i już rozbudowuje sieć odpowiednich stacji – na razie w Chinach. Operacja wymiany segmentu baterii ma trwać nie więcej niż 3 minuty, a cały pobyt na stacji nie powinien przekroczyć 5 minut, choć obejmuje nawet test systemów elektrycznych. Ma to wyeliminować problem ciągle za długiego ładowania auta metodami tradycyjnymi, choć oczywiście nadal ten sposób byłby dostępny.
Auto ET7 miałoby trafić do sprzedaży w 2022. Samochód miałby być tańszy niż Tesla model S.
Źródło: Endgadget
KOMENTARZE (0) SKOMENTUJ ZOBACZ WSZYSTKIE