Jedną z największych bolączek aut elektrycznych, jest dziś długi czas ładowania baterii. Podczas gdy wizyta na stacji benzynowej może się ograniczyć do kilku minut, to ładowanie zupełnie rozładowanego auta elektrycznego może trwać nawet wiele godzin. Jest to jeden z tych czynników, które nie zmieniaja się od lat i poważnie ograniczają popularność tego typu konstrukcji.
Volkswagen: ładowanie tak szybkie jak tankowanie
Tymczasem Volkswagen chce to wreszcie przełamać. Jego inżynierowie pracują już nad projektem „Trinity”, który ma tu przynieść technologiczną rewolucję. Za 5 lat auto elektryczne niemieckiej marki ma się ładować tak szybko, jak trwa tankowanie samochodu benzynowego.
Prócz szybkości ładowania, przyszłe elektryki Volkswagena ma też wyróżnić duży zasięg. Zapewni to całkowicie nowa architektura pojazdów, która w ogromnej mierze ma kłaść nacisk – dzięki zastosowaniu nowych typów konstrukcji oraz lekkich materiałów nadwozia - na zmniejszenie finalnej masy pojazdu. Duża waga aut elektrycznych jest dziś ich achillesową piętą, w przyszłości problem ten zostanie wyeliminowany.
Autonomia większa niż kiedykolwiek
Projekt „Trinity” to jednak nie tylko szybkie ładowanie. To – zdaniem VW - ma być też nowe podejście do autonomicznej jazdy. W chwili premiery auto będzie mogło uzyskać autonomię podobną do tej, jaką uzyskują obecnie testowe auta konkurencji, jednak jego możliwości będą znacznie większe. Samochód będzie wyposażony w sprzęt, który zapewni mu możliwość zautomatyzowanej jazdy w każdych warunkach terenowych, a nie tylko na drogach - zwykle na określonym obszarze geograficznym - bez potrzeby jakiejkolwiek interwencji człowieka. Możliwości auta wyprzedzą nawet istniejące obecnie przepisy prawa, które w większości krajów nie regulują jeszcze funkcjonowania aut autonomicznych o takich możliwościach.
Źródło: Volkswagen
KOMENTARZE (0) SKOMENTUJ ZOBACZ WSZYSTKIE