Na świecie od kilku miesięcy narasta popyt na układy elektroniczne. Powoduje to – wobec ograniczonych mocy przerobowych fabryk, głównie w Azji południowo-wschodniej cięcie zamówień i powstawanie dużego niedoboru.
Narastają braki układów półprzewodnikowych
Producenci finalnych urządzeń opartych o podzespoły cyfrowe, w tym wytwórcy samochodów są w tej sytuacji zmuszeni do ograniczania, a nawet wstrzymania – jak Volvo produkcji. Powodem takiego stanu rzeczy – według ekspertów – jest ogromny wzrost popytu na sprzęt elektroniczny wywołany wzmożonymi zakupami po osłabnięciu pandemii koronawirusa. Wiele osób w poprzednim szczycie zachrorowań rezygnowało bądź odkładało zakupy, a teraz nabywają więcej smartfonów, konsol do gier, komputerów i innej elektroniki niż kiedykolwiek wcześniej. Powodem kłopotów dostawami ma być też osłabiona po epidemii siatka połączeń transportowych między Chinami a Zachodem
Tymczasem przedstawiciele Volvo poinformowali w oświadczeniu dla prasy iż „produkcja w Torslandzie zostanie tymczasowo wstrzymana z powodu niedoboru materiałów związanych z problemem półprzewodników”.
„Produkcja zostanie wznowiona tak szybko, jak to możliwe, najpóźniej w przyszłym tygodniu”, dodali przedstawiciele szwedzkiego producenta samochodów, który w czerwcu, z tego samego powodu wstrzymał na tydzień produkcję w belgijskim zakładzie w Gandawie.
Czy podrożeje elektronika?
Volvo Cars, które w zeszłym miesiącu odnotowało powrót zysków w pierwszym półroczu w związku z rosnącym popytem na samochody elektryczne, rozważa w tym roku wejście na sztokholmską giełdę Nasdaq. Nie wiadomo czy przerwy w produkcji nie p[pokrzyżują tych planów. Co gorsza jeśli takie sytuacje będą się utrzymywać lub powtarzać, może nas czekać skokowy wzrost cen elektroniki.
Źródło: Reuters
KOMENTARZE (0) SKOMENTUJ ZOBACZ WSZYSTKIE