Zmora klientów - szybko psujący się sprzęt
Zdaniem przedstawicieli UE, do tej pory praktyka rynkowa względem trwałości elektroniki dostępnej w sklepach była bardzo niekorzystna dla klientów. Część urządzeń dostępnych w sprzedaży jest wręcz podejrzewana o to, że ma sztucznie skrócony cykl życia - poprzez fabryczne zmiany skracające wytrzymałość i odporność na uszkodzenia. Taki sprzęt najczęściej przestaje funkcjonować niedługo po wygaśnięciu gwarancji, co musi budzić podejrzenia o stosowanie nieuczciwych praktyk. Niemiecka Agencja Ochrony Środowiska zleciła w tej sprawie Uniwersytetowi w Bonn przeprowadzenie specjalnych badań konsumenckich. Ich wyniki pokazały, że aż jedna trzecia ankietowanych nie jest zadowolona z "fabrycznego" czasu użytkowania sprzętu elektronicznego i uznała go za zbyt krótki. Urządzenia psują się za szybko i są coraz mniej trwałe.
Myślę, że powszechne odczucia w Polsce są w tej sprawie bardzo podobne. Wielu z nas ma osobiste doświadczenia sprzętu, który nagle psuł się - dziwnym zbiegiem okoliczności - zaraz po zakończeniu okresu gwarancyjnego. Firmy nawet jeśli chwalą się posiadaniem rozbudowanego serwisu, to ceny napraw czynią zaporowo tak wysokimi, że klientowi lepiej opłaca się zakupić zupełnie nowy sprzęt, zamiast decydować się na naprawę już posiadanego.
Gospodarka o zamkniętym obiegu materiałów
Ratunkiem na tego typu złe praktyki producentów ma być promowanie zamkniętego obiegu gospodarki, w której wyprodukowane urządzenia działają najdłużej jak to możliwe, a po pełnej amortyzacji zostają poddane całkowitemu recyklingowi. Rząd Holandii zadeklarował, iż chce aby najdalej do 2030 roku 50% przedsiębiorstw funkcjonowało w takim systemie "odzysku".
Mamy 2 lata na wdrożenie odpowiednich regulacji
Podobne regulacje Polska musi przyjąć w ciągu 2 lat i zamierza to zrobić. Recykling elektrośmieci może być zresztą bardzo dochodowy - same tylko surowce do odzyskania z takich odpadów były warte w 2018 ponad 60 mld dolarów.
Tomasz Sławiński
KOMENTARZE (0) SKOMENTUJ ZOBACZ WSZYSTKIE