Chyba nikogo nie trzeba uświadamiać jak ważnym elementem smartfona jest bateria. Przekonali się o tym zwłaszcza ci użytkownicy, którym telefon padł przed ważnym spotkaniem albo w trakcie podróży.
Producenci smartfonów od lat oferują nowe funkcje, ale zwiększenie możliwości baterii tych urządzeń nie następuje tak szybko jak usprawnianie innych cech, toteż jeszcze do niedawna można było mówić o zastoju na tym obszarze. Na szczęście w ostatnich miesiącach wreszcie coś drgnęło i pojawił się szereg ciekawych urządzeń oferujących bardzo mocne akumulatory, które nawet przy intensywnym wykorzystaniu telefonu powinny wystarczyć na 2-3 dni pracy, a co ważne - nie zrujnują też kieszeni potencjalnych nabywców.
uleFone Power 6
Nie jest to chińska marka jeszcze zbyt dobrze w Polsce znana, ale produkuje smartfony ze średniego segmentu cenowego, porównywalne z rynkową konkurencją. Jej smartfony posiadająją za to jedną znaczącą przewagę – bardzo pojemną baterię. Tak jest także i w tym przypadku – mamy tu bowiem do czynienia ze smartfonem wyposażonym w baterię aż 6350 mAh. Płacąc ok. 899 zł otrzymujemy też wyświetlacz IPS 6,3 cala, podwójny aparat główny 16 Mpx, procesor MediaTek Helio P35 z 4GB RAM, czujniki zbliżeniowy, światła, magnetometr, żyroskop, grawitacyjny, GPS oraz łączność LTE.
Samsung Galaxy M21
Jest to smartfon ze średniej półki, który producent wyposażył w akumulator aż 6000 mAh. Biorąc pod uwagę fakt, że nie jest to urządzenie z topowymi podzespołami – znajdziemy tu wystarczający dla mniej wymagających użytkowników procesor Exynos 9611 z 4 GB RAM, niezły aparat 48 Mpx, ale za to wysokiej jakości ekran Super AMOLED o przekątnej ekranu 6,4 cala i rozdzielczości FullHD+. Nie znajdziemy tu za to bajerów typowych dla flagowców, ale jak za 1000 zł na które wycenia go producent, chyba nikt nie będzie zawiedziony. Zwłaszcza, że wspomniana wcześniej mocna bateria powinna wystarczyć nawet na 3 dni pracy bez ładowania.
Xiaomi Mi Note 10 Lite
Jest to smartfon z wyższej-średniej półki, w którym zaimplementowano szereg interesujących technologii. Jak to u Xiaomi mamy imponujący stosunek jakości do ceny. Za ok. 1699 zł dostajemy smartfona z dużą baterią o pojemności 5260 mAh pozwalającą na przynajmniej dwa dni pracy bez ładowania, wyposażonego w dość mocny procesor Snapdragon 730G z 6 GB RAM, ekran 6,47 cala typu AMOLED, cały zestaw aparatów, z głównym o rozdzielczości 64 Mpx i 16 Mpx do selfie na czele, oraz sporym pakietem funkcji, które prędzej spodziewalibyśmy się dostać we flagowych konstrukcjach – np. czytnik linii papilarnych wbudowany w ekran.
Redmi Note 9 Pro
Ten pochodzący także ze stajni Xiaomi smartfon oferuje duży akumulator o pojemności 5020 mAh, wydajną i długą prace pod kontrolą chipu Qualcomm Snapdragon 720G z 6 GB RAM. Sprzęt posiada wysokiej jakości ekran wykonany w technologii AMOLED o wielkości 6,67 cala i rozdzielczości 2400 x 1080 pikseli a także potęzną sekcję aparatu z czterema obiektywami. Według producenta konfiguracja ta pozwoli na 147 godzin słuchania muzyki, 33 godziny połączeń głosowych, 16 godzin nieprzerwanego korzystania z nawigacji oraz 13 godzin grania w gry wideo. Cena tego smartfona ze średniej półki to ok. 1300 zł.
Motorola Moto G8 Power
To z kolei smartfon z pogranicza niskiej i średniej półki, działający pod kontrolą procesora Snapdragon 665 z 4 GB RAM, który wyposażono w pojemną baterię 5000 mAh. Przy ekranie o wielkości 6,4 cala i rozdzielczości 2300 x 1080, akumulator powinien wystarczyć na 3 dni intensywnego użytkowania. Sam producent podaje, że na jednym ładowaniu można streamować muzykę przez 188 godzin, a filmy i programy oglądać przez 21 godzin. Czas rozładowywania baterii w stanie gotowości wynosi aż 37 dni. To idealna opcja dla tych, którzy potrzebują telefonu przede wszystkim do sporadycznych rozmów i od czasu do czasu chcą coś poczytać lub obejrzec w sieci. Cena 899 zł.
Wszystkie telefony z naszego zestawienia producenci wyposażyli w moduły szybkiego ładowania, co oznacza, że uzupełnianie baterii do poziomu, który pozwoli na wielogodzinne korzystanie z urządzenia potrwa krótko, w niektórych przypadkach zaledwie kilkadziesiąt minut.
Tomasz Sławiński
KOMENTARZE (0) SKOMENTUJ ZOBACZ WSZYSTKIE