Wieloletnie dochodzenie antymonopolowe Komisji Europejskiej w sprawie blokowania geograficznego gier komputerowych w Unii przez Valve (właściciel najpopularniejszej na świecie platformy dystrybucji gier Steam), oraz pięciu innych wydawców gier, doprowadziło do nałożenia grzywien w łącznej wysokości 7,8 miliona euro.
Praktyki blokowania geograficznego badane od wielu lat dotyczyły około 100 gier komputerowych różnych gatunków, w tym gier sportowych, symulacyjnych i gier akcji.
Prawie 7,8 miliona euro kar za stosowanie geoblokad w grach
Oprócz Valve - który został ukarany grzywną w wysokości nieco ponad 1,6 miliona euro - pięciu ukaranych wydawcami gier to: Bandai Namco (kara 340 000 euro), Capcom (396 000 euro), Focus Home (2,8 miliona euro), Koch Media (977 000 euro) i ZeniMax (1,6 mln euro).
Komisja Europejska ogłosiła publicznie szczegółowe dochodzenie w sprawie ochrony konkurencji dopiero w lutym 2017 r., natomiast formalne przedstawienie zarzutów zostało wydane w 2019, choć postępowanie w sprawie toczyło się znacznie wcześniej - kiedy to oskarżono ukarana dziś firmy o „zawieranie umów dwustronnych w celu uniemożliwienia konsumentom kupowania i używania gier wideo na PC nabyte w innym miejscu niż w kraju zamieszkania z naruszeniem przepisów UE”.
Komisja stwierdziła obecnie, że te praktyki biznesowe podzieliły niektóre rynki europejskie według granic krajowych - odmawiając konsumentom regionalnym korzyści płynących z jednolitego rynku cyfrowego UE w zakresie poszukiwania najlepszej oferty, co w Unii jest zakazane.
Margrethe Vestager, która kieruje polityką konkurencji w KE, powiedziała: „Dzisiejsze sankcje przeciwko praktykom blokowania geograficznego Valve i pięciu wydawców gier komputerowych przypominają, że zgodnie z unijnym prawem konkurencji firmy nie mogą umownie ograniczać sprzedaży transgranicznej. Takie praktyki pozbawiają europejskich konsumentów korzyści płynących z jednolitego rynku cyfrowego UE oraz możliwości poszukiwania najbardziej odpowiedniej oferty w UE ”.
Zniesienie blokad może spowodować wzrost cen gier
Kłopot polega jednak na tym, że ta racjonalna wydawałoby się decyzja UE może spowodować – co już zapowiadają dystrybutorzy – ogólną podwyżkę cen gier komputerowych poza najbogatszymi regionami Unii i w krajach sąsiadujących. Dotychczas bowiem było tak, że sprzedawcy w zamian za nałożenie ograniczeń regionalnych (np. gry zakupionej w Polsce nie dało się uruchomić w Luksemburgu czy Francji) znacznie obniżali jej cenę, przez co była ona dostosowana do zarobków na danym terenie.
Teraz to się może zmienić – wszędzie będzie obowiązywać ta sama, wyższa cena. Oczywiście sam zamysł blokad miał na celu wyeliminowanie sprzedaży transgranicznej, by nie można było np. w Polsce kupić cyfrowej wersji gry w Ukraińskim sklepie, gdzie była ona zwykle o 70% tańsza. Teraz jednak, gdy blokady zostaną zniesione dystrybutorzy niemal na pewno nie utrzymają tych niskich cen w najbiedniejszych krajach, gdyż przestanie im się to opłacać.
Co ciekawe UE rozważa też, czy zakazem geoblokowania nie objąć też nadawców audio-video. Zmusiłoby to takie serwisy jak Netflix do nadawania jednakowego kontentu we wszystkich krajach Wspólnoty (obecnie jest on, tak jak zresztą i ceny mocno zróżnicowany). Także i w tym przypadku oznaczałoby to wyrównanie cen i ich wzrost w krajach takich jak Polska.
Źródło: The Crunch
KOMENTARZE (0) SKOMENTUJ ZOBACZ WSZYSTKIE