Według stanu na koniec kwietnia 2021 roku, moc zainstalowana w fotowoltaice w Krajowej Sieci Energetycznej wyniosła 4690 MW– poinformowały Polskie Sieci Elektroenergetyczne na Twitterze. Jest to już ok 8% całej mocy energetycznej wyprodukowanej w naszym kraju.
Na początku czerwca bieżącego roku rządowe centrum legislacji przedstawiło tymczasem projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo energetyczne i ustawy o odnawialnych źródłach energii. Proponowane zaktualizowane przepisy wprowadzają szereg zmian dotyczących modelu funkcjonowania fotowoltaiki w Polsce. Zmienić ma się całkowicie filozofia korzystania z technologii tego typu: zamiast oddawania nadwyżek energii do sieci i odbierania ich części bezpłatnie późniejszym terminie (na przykład w sezonie zimowym), posiadacze instalacji fotowoltaicznych będą mogli sprzedawać nadwyżki prądu na rynku.
Całkowita moc w MW instalacji fotowoltaicznych w Polsce na przestrzeni lat. Żródło: International Renewable Energy Agency
Proponowane zmiany spowodowały pewien niepokój posiadaczy już istniejących instalacji, ponieważ wiele krążących w sieci obliczeń wskazuje na to, że nowy sposób rozliczania z firmami energetycznymi będzie mniej korzystny dla odbiorców niż obecnie obowiązujący. Warto więc na wstępie wyraźnie zaznaczyć fakt, że nowe przepisy będą dotyczyć wyłącznie instalacji zbudowanych po 1 stycznia 2022 roku. Obecnie obowiązująca ustawa gwarantuje bowiem wszystkim posiadaczom instalacji fotowoltaicznych obowiązywanie obecnych regulacji przez minimum 15 lat. Ci natomiast, którym od razu bardziej opłacać będzie się przejście na nowe zasady, będą mogli to zrobić, ponieważ propozycje nowych przepisów umożliwiają przeprowadzenie takiej migracji.
Stan obecny – system upustowy
W tym momencie prosumenci, czyli konsumenci, którzy posiadają instalację fotowoltaiczną i chcieliby oddawać do sieci nadwyżki prądu, mogą to zrobić w systemie tak zwanych upustów. Polega to na tym, że w sytuacji, kiedy produkujemy więcej prądu, niż możemy zużyć, możemy wyprodukowaną nadwyżkę oddać do państwowej sieci energetycznej. Natomiast w czasie, kiedy potrzebujemy więcej prądu, niż jesteśmy w stanie wyprodukować (np. w sezonie grzewczym), możemy ją pobrać bezpłatnie z sieci, w odpowiedniej proporcji do tego, co wcześniej oddaliśmy.
I tak, gdy dysponujemy mikroinstalacją fotowoltaiczną o mocy większej niż 10kW możemy pobrać 07 jednostki energii za każdą oddaną wcześniej do publicznej sieci 1 jednostkę, a przypadku mikroinstalacji o mocy mniejszej niż 10kW w stosunku ilościowym 0,8 za 1.
Co się zmieni w fotowoltaice od 2022
Na ten moment przygotowany projekt ustawy przewiduje, że obowiązujący obecnie system upustów przestanie działać dla nowych instalacji z końcem 2021. Zamiast tego posiadacze fotowoltaiki będą sprzedawać wyprodukowane nadwyżki energii na rynku.
Nadwyżki prądu od konsumenta odkupowałby firmy zajmującą się dziś handlem energią elektryczną. Prosument miałby zresztą możliwość wyboru konkretnego podmiotu, któremu sprzeda nadwyżkę produkowanego prądu (z gwarancją odbioru). Możliwe zresztą, że po jakimś czasie firmy te zaczną konkurować cenowo, oferując posiadaczom instalacji ceny lepsze niż te zagwarantowane ustawowo.
W momencie, kiedy instalacja będzie produkować za małe ilości prądu, zamiast pobrać go bezpłatnie z sieci trzeba go będzie po prostu dokupić, także za gotówkę, na tym samym rynku.
I tu pojawia się główny element proponowanych zmian. Gdyby zachowano proporcje z obecnie istniejącego systemu wymiany 07 za 1 i 08 za 1, nowe przepisy sprowadziłyby się w zasadzie wyłącznie do wprowadzenia obrotu gotówkowego w miejsce bezgotówkowego.
Tymczasem rządowe propozycje idą dalej i niestety nie są już tak korzystne jak obecnie. Dziennik „Rzeczpospolita” dokonał nawet konkretnych wyliczeń, z których wynika, że cena sprzedaży prądu do krajowej sieci wynosiłaby (na dziś) około 256 zł/MWh, tymczasem cena kupna, w okresach mniejszej produkcji prądu, wynosiłaby aż 537zł/MWh, co w przybliżeniu obniża faktyczny „kurs” wymiany energii do ok. 0,5 za 1, czyniąc całe przedsięwzięcie znacznie mniej opłacalnym niż dotychczas. Formalnie cena zakupu wyprodukowanej przez prosumenta energii elektrycznej ma wynosić 100% średniej ceny sprzedaży energii elektrycznej na rynku konkurencyjnym w poprzednim kwartale, zgodnie z danymi ogłaszanymi przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki.
Dodatkową komplikacją z punktu widzenia użytkowników sieci byłaby konieczność wprowadzenia dodatkowych liczników, ponieważ energia oddana i pobrana z krajowej sieci rozliczana by była oddzielnie.
Boom na instalacje fotowoltaiczne przerósł wszelkie oczekiwania
Co jest powodem zmian?
Ministerstwo Klimatu twierdzi, że proponowane zmiany są wynikiem konieczności dostosowania obowiązujących w Polsce przepisów do regulacji europejskich. Nowe przepisy mają też pozwolić na bezpośrednią sprzedaż energii innym odbiorcom, bez pośredników, co dotychczas nie było możliwe. W przyszłości może pozwolić prosumentom na budowę dochodowych instalacji energetycznych, które zwrócą się nie z upustów a właśnie ze sprzedaży wyprodukowanych nadwyżek energii.
Uzasadnieniu do projektu ustawy napisano też, że nowy model systemu doprowadzić do wyłonienia się zupełnie nowych podmiotów – Agregatorów, czyli firm, które skupują i magazynują energię. Pozwoli to na lepsze gospodarowanie zasobami energetycznymi w przyszłości.
Czy proponowane zmiany wejdą w życie w postulowanej formie?
Nie ma co do tego pewności. Ustawa jest dopiero na bardzo wstępnym etapie legislacyjnym, i zanim (jeśli w ogóle) wejdzie w życie, czeka ją jeszcze długa ścieżka prac zarówno w rządzie, jak i w Sejmie i Senacie, gdzie z pewnością parlamentarzyści wniosą wiele poprawek. Ostateczny kształt przepisów poznamy zapewne za kilka miesięcy.
Tomasz Sławiński
KOMENTARZE (0) SKOMENTUJ ZOBACZ WSZYSTKIE