Szukając sposobów jak obniżyć rachunki za prąd, zastanawiamy się nad ograniczeniem użycia wielu urządzeń, jednak właściwie nigdy nie przychodzi nam do głowy, że można coś w tym zakresie zdziałać z lodówką. Chłodziarki przecież nie można wyłączyć, a trudno sobie wyobrazić współczesny dom bez tego urządzenia. Część osób nie zdaje sobie zresztą sprawy, jak znaczący udział ma lodówka w wielkości ostatecznego rachunku za prąd. Tymczasem w Polsce, typowa chłodziarka starszej generacji (nie z tych energooszczędnych) odpowiada za nawet 20-30% całej miesięcznej opłaty za energię!
Ile prądu zużywa lodówka?
Jest to wiadomość, którą podają wytwórcy, dlatego warto czytać informacje na ten temat dołączone do dokumentacji. W tym momencie obowiązuje system oznaczeń klas energetycznych (litery od A do G), ale producenci zwykle podają też precyzyjnie, ile prądu zużywa urządzenie w ciągu roku. W przypadku najpopularniejszych obecnie klas D i E będzie to ok. 220-260 kWh. W Warszawie przy koszcie 1 kWh wynoszącym dziś 80 gr (w innych miejscach Polski cena może się nieco różnić) przełoży się to na 180-220 zł w rachunkach rocznie. Łatwo obliczyć w tej sytuacji, że nowoczesna lodówka energooszczędna odpowie za 11-13% rocznego zużycia energii. Nie wygląda to na dużo i jest to wartość znacznie niższa niż przy starych lodówkach, ale jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Oczywiście ta wartość zmieni się, gdy przekroczymy rządowy limit zużycia po strych cenach, wówczas koszt kWh może wzrosnąć do nawet 1,4 zł, co przełoży się na wielkość rachunku.
Faktyczne zużycie prądu zależy od tego, jak użytkujemy lodówkę
Dane dotyczące zużycia energii, które są nam pokazywane przy zakupie, z pozoru wyglądają optymistycznie, jednak dotyczą ściśle określonej, hipotetycznej sytuacji: czteroosobowej rodziny i temperatury wewnątrz chłodziarki wynoszącej stale 5 stopni Celsjusza. Już na samym wstępie mamy więc pewną manipulację producentów – w większości poradników na temat użytkowania lodówek można bowiem znaleźć radę, że zalecana temperatura w jej wnętrzu, dla jak największej świeżości i trwałości znajdujących się w niej produktów, to 2 do 4 stopni C.
Różnica z pozoru niewielka, ale okazuje się, że znacząca. Obniżenie temperatury zaledwie o jeden stopień przekłada się na aż 25% wzrost zużycia prądu (przy 2 stopniach zużycie się niemal podwoi). Obniżenie temperatury do jeszcze niższych wartości zmultiplikuje wzrost zużycia energii. Możemy więc posiadać lodówkę, którą uważamy za oszczędną, ale jej inne niż zaleca producent użytkowanie, będzie oznaczać wyraźny wzrost opłat za energię.
Jak zmniejszyć zużycie energii bez nadmiernego podnoszenia temperatury we wnętrzu chłodziarki?
Na szczęście jest kilka prostych sposobów na to, by sprawić, że lodówka będzie zużywała nieco mniej energii. Dotyczą one przede wszystkim zasad użytkowania i postępowania w ściśle określonych sytuacjach. I tak:
Lodówkę należy otwierać na jak najkrótszy czas – spowoduje to, że jej wnętrze nie ogrzeje się, a tym samym agregat nie będzie musiał pracować, by wyrównać temperaturę. Im mniej pracy agregatu, tym oczywiście niższe zużycie prądu.
Urządzenie ustawiamy z dala od zewnętrznych źródeł ciepła (piekarników, kuchenek). Urządzenie musi mieć też zapewniony obieg świeżego powietrza, dlatego nie może być przysunięte do samej ściany. Idealny odstęp to ok. 7 cm.
Lodówki do zabudowy muszą być obudowane specjalnym stelażem zapewniającym obieg powietrza.
Co pewien czas warto sprawdzać uszczelki w drzwiach. Wszelkie dziury czy nawet pęknięcia oznaczają drastyczne zwiększenie zużycia prądu.
Do wnętrza chłodziarki powinny trafiać wyłącznie ostudzone potrawy. Wkładanie ciepłych raczej nie uszkodzi jej (co jest często spotykanym mitem), ale po prostu spowoduje ciągłe działanie agregatu aż do wyrównania temperatury, co także oznacza skokowy wzrost zużycia energii.
Warto trzymać jedzenie w zamkniętych pojemnikach. Parowanie to także oddawanie ciepła, a tym samym zmuszanie agregatu do pracy.
W lodówce możemy sami odzyskać nieco energii. Jak? Jeśli np. rozmrażamy mięso do obiadu, zamiast rozmrażać je szybko na zewnątrz, lepiej wyjąć je z zamrażalnika wcześniej i położyć we wnętrzu chłodziarki, by tam się rozmroziło. Potrwa to oczywiście dłużej, ale rozmrażane jedzenie odda swój chłód do wnętrza lodówki, co spowoduje, że agregat będzie się włączał w tym czasie rzadziej.
Temperaturę warto ustawić na owe zalecane przez producentów 5 stopni Celsjusza. Warto jednak wtedy mieć świadomość, że poszczególne strefy we wnętrzu mogą być nieco cieplejsze – np. na górnej półce temperatura może być wyższa i wynosić nawet 7-8 stopni, w szufladach nawet 10 stopni, natomiast na dolnej półce będzie temperatura najniższa, zwykle 3 stopnie C. Pamiętając o tym, należy rozmieszczać odpowiednio produkty – te, które zjadamy najszybciej jak owoce czy warzywa w szufladach, te nieco mniej trwałe na górze, a najmniej trwałe na dolnej półce i w środku.
Jeśli lodówka nie posiada technologii No Frost, można w jej wnętrzu umieścić kawałek absorbującego wilgoć materiału. Uchroni to nas przed skraplaniem i zamarzaniem wody na ściankach.
Czy warto zainwestować w najbardziej energooszczędną lodówkę?
To zależy. W teorii lodówka o klasie energetycznej A powinna w ciągu roku zużyć nie więcej niż 110 kWh, co przekłada się na mniej niż 150 zł kosztów rocznie (przy obecnych cenach). W teorii wygląda to bardzo dobrze, ale trzeba tu wziąć pod uwagę koszt samego sprzętu – różnica w cenie między lodówką z niższych klas energetycznych a tą z klasy A może być znacznie większa niż potencjalne oszczędności na zużyciu prądu, zwłaszcza że jak wcześniej wspomniałem, wiele zależy też od tego, jak dane urządzenie użytkujemy.
Tomasz Sławiński
KOMENTARZE (0) SKOMENTUJ ZOBACZ WSZYSTKIE