Czwartek , 21 Listopad 2024

Jak przyspieszyć ładowanie smartfona? Doradzamy

   24.04.2024
Ładowanie smartfona – w zależności od modelu i użytych akcesoriów może trwać od kilku minut, do kilku godzin. Czy proces ładowania da się przyspieszyć? Okazuje się, że tak, trzeba się jednak zastosować do kilku prostych wskazówek.
Ładowanie smartfona może trwać krócej. Wystarczy kilka zasad. Fot. Unsplash

Nikt nie lubi ładować smartfona, zwłaszcza jeśli trwa to zbyt długo. Zwykle zresztą nasze urządzenie rozładowuje się w najmniej oczekiwanym momencie, np. w trakcie podróży lub gdy czekamy na ważne połączenie. Tymczasem przeciętny telefon należy zasilać codziennie, gdyż jego akumulator najczęściej rozładowuje się po zaledwie kilkunastu, góra kilkudziesięciu godzinach użytkowania. Wszystko to sprawia, że większość ludzi ładowarkę zawsze nosi przy sobie, czasem po prostu „na wszelki wypadek”. Czy da się zatem sprawić, by to nieuniknione, codzienne ładowanie trwało, chociaż odrobinę szybciej? Odpowiedź jest prosta – w większości przypadków tak.

Ładowarka i dopasowana do możliwości telefonu

Niektóre współczesne smartfony (a w zasadzie większość nowych) są wyposażone w moduły szybkiego ładowania, co sprawia, że zamiast ze standardową szybkością, wymagającą kilku godzin nieprzerwanego podłączenia do źródła zasilania, ładują się znacznie szybciej, czasem w zaledwie kilka minut. Przodują w tym zwłaszcza chińscy producenci, którzy pokazali już modele mogące się ładować przy użyciu 120 lub nawet 240-watowych ładowarek. W przypadku ładowarki 120-watowej ładowanie od 0 do pełna trwa mniej niż 20 minut, przy 240 W baterię smartfona napełnimy w rekordowe kilka (7-10) minut.

Oczywiście nie każdy telefon obsłuży taką prędkość i moc ładowania, musi się w nim bowiem znajdować odpowiedni – zapewniający to – moduł ładowania. Nasza wskazówka polega na tym, by koniecznie sprawdzić w specyfikacji posiadanego modelu, w jakie możliwości ładowania go wyposażono, a jak wygląda moc dostępnej ładowarki. Dlaczego warto to sprawdzić? Zdarzały się na rynku smartfony, w których ładowarka z pudełka, dostarczona przez producenta urządzenia, była słabsza niż jego faktyczne, techniczne możliwości! Wówczas wystarczy wymienić ładowarkę na mocniejszą i telefon od razu będzie się ładować szybciej.

Przed trudnym wyborem stają też nabywcy najnowszych flagowców (czyli topowych modeli), które ze względu na ograniczenia ekologiczne trafiają do sklepów w ogóle bez ładowarek. Jeśli chcemy, by nasz nowy telefon ładował się wydajnie, to nie możemy kupić pierwszej lepszej ładowarki, która będzie mieć pasujące złącze, bo możemy się srogo zawieść – telefon będzie zasilany wyjątkowo wolno. Najlepiej sprawdzić specyfikację i dokupić odpowiedni model.

Trzeba pamiętać o odpowiednim kablu

Sam potężny zasilacz to nie wszystko. Trzeba też pamiętać, że sama mocna ładowarka nie wystarczy – musimy też posiadać kabel o odpowiednich właściwościach. Zapominają o tym często nawet sprzedawcy w sklepach, dlatego zawsze warto się upewnić, co kupujemy. Jeśli będziemy posiadać odpowiedni telefon i zasilacz o mocy 120 W, ale kabel, który pozwala na ładowanie do maksymalnie 60 W, to uzyskamy jedynie te 60 W. Jeśli nie sprawdzimy parametrów, nawet nie będziemy wiedzieć, że nasz smartfon nie ładuje się z pełnią możliwości.

W czasie ładowania lepiej nie korzystać z telefonu

Ważną wskazówką jest to, by w czasie ładowania dać smartfonowi „spokój”, najlepiej w ogóle z niego nie korzystać, lub przynajmniej włączyć tryb samolotowy. To efekt tego, że im bardziej nagrzewa się bateria w czasie ładowania, tym mniej efektywne jest ono ładowane. Różnice mogą być spore, zwłaszcza że część urządzeń ma wbudowane specjalne mechanizmy spowalniające proces ładowania po wykryciu wyższej temperatury. Z tego samego powodu nie należy ładować telefonu w miejscach, w których mogłyby się ogrzać – np. na parapecie okna, gdzie działają promienie słoneczne lub oddziałuje bliskość rozgrzanego kaloryfera.

Nie ładujmy akumulatora do pełna

To może wydawać się absurdalne, ale faktycznie tak jest – jeśli zależy nam na szybkości, darujmy sobie ładowanie baterii do pełna. Dlaczego? Akumulatory są tak skonstruowane, że najwydajniej i najszybciej ładują się do poziomu ok. 70%, potem cały proces wyraźnie zwalnia, przez co naładowanie od 0 do 70% może trwać o wiele krócej, niż później od 70 do 100%. Ma to kilka przyczyn, od wzrostu oporu, po chęć zapewnienia przez producentów, by ich sprzęt działał bezawaryjnie jak najdłużej.

Niektórzy użytkownicy tkwiący w starych przyzwyczajeniach wierzą, że „niedoładowywanie” stworzy efekt pamięci i w konsekwencji utratę właściwości przez baterię, ale w dzisiejszych czasach jest wręcz odwrotnie – utrzymywanie smartfona naładowanego do 40-60% zapewni mu (i jego akumulatorowi) najdłuższą żywotność. Zwłaszcza że choć nowoczesne baterie nie mają co prawda „efektu pamięci”, cechują się za to ograniczoną liczbą cykli ładowania, po których wyczerpaniu zmniejszy się ich pojemność. Nie ładując do 100%, nie tylko skracamy sam proces, ale ograniczamy „zużycie” tychże cykli.

Tomasz Sławiński

 

To też Cię zainteresuje

KOMENTARZE (0) SKOMENTUJ ZOBACZ WSZYSTKIE

Najczęściej czytane