Niedziela , 05 Maj 2024

Jak zmniejszać domowe rachunki za wodę? Podpowiadamy

   26.01.2024
Zbliżamy się do czasów, w których rachunek za wodę i ścieki stanie się jedną z najpoważniejszych pozycji domowego budżetu. Przez lata przyzwyczajeni byliśmy do tego, że w kalkulacji kosztów utrzymania bądź wynajmu mieszkania w ogóle nie musieliśmy uwzględniać tej pozycji, gdyż opłaty były niewielkie. Teraz – przez zmiany klimatyczne, skromne zapasy wody pitnej, a także wysoki koszt oczyszczania ścieków sytuacja się zmieni – nasze rachunki znacznie wzrosną, chyba że zaczniemy na serio oszczędzać. A skutecznych sposobów na to, jak oszczędzać wodę w domu jest wiele. W tym tekście pokażemy kilka najważniejszych.
Niedokręcony lub nieszczelny kran, to nawet 15 l straconej wody każdego dnia. Fot. Unsplash

Oszczędzanie wody staje się powoli koniecznością. Skłaniają nas do tego zarówno zmieniające się uwarunkowania klimatyczne – coraz mniej deszczu, dłuższe pory suche (a w efekcie wyjątkowo mizerne krajowe zasoby wody), jak i przede wszystkim stale rosnące rachunki zarówno za świeżą wodę z kranu, jak i odprowadzanie ścieków, które w najbliższych latach staną się jeszcze poważniejszą pozycją w domowych wydatkach.

Zmniejszające się naturalne zasoby wody w Polsce, surowe normy jakości i wysokie koszty instalacji oczyszczających ścieki sprawiają, że sumaryczna cena, jaką musimy zapłacić, by mieć w domach duże ilości czystej wody będzie zauważalnie wzrastać. Jako konsumenci mamy dwa wyjścia: albo zaakceptujemy wzrost cen, ponosząc coraz wyższe nakłady na dobro, które kiedyś mieliśmy praktycznie za darmo, albo też zaczniemy oszczędzać i zwyczajnie sami obniżymy wysokość płaconych rachunków.

Jak oszczędzać wodę? Na początek zmiana nawyków

By oszczędzać wodę, można działać w kilku obszarach. Na początek najłatwiej zacząć od zmiany własnych, niezbyt przyjaznych środowisku i własnemu portfelowi nawyków.

Warto zacząć od przeanalizowania i skorygowania stylu, w jakim się myjemy. Wiele poradników zaleca na ślepo zmianę wanny na prysznic. To ma sens, ale tylko w jednym przypadku – jeśli wannę przeciętnej wielkości zamienimy na krótki 5-6 minutowy prysznic. Inaczej w brodziku zużyjemy tyle samo albo nawet więcej płynu niż w wannie. Przeciętna wanna mieści ok. 200 l. wody, jednak do kąpieli nalewamy zwykle ok. połowę, czyli 100 litrów. Tymczasem 10 minut prysznica, w którym woda leci pod dużym ciśnieniem to aż 180 litrów wody. Jeśli jeszcze dodatkowo używamy bardzo dużej deszczownicy, zużycie wody może wynieść nawet 300-400 litrów w ciągu 10 minut! Tymczasem jeśli kąpiel pod tradycyjnym prysznicem skrócimy do 4-5 minut wówczas zużyjemy maksymalnie 69-90 l, co będzie rozwiązaniem optymalnym.

Podczas mycia zębów czy golenia warto utrwalić w sobie nawyk zakręcania wody. Nie jest ona do niczego potrzebna, a 2 minuty odkręconego kranu mogą oznaczać aż 5-10 litrów zużytej wody. Większość umywalek ma możliwość zastosowania korka, wówczas wystarczy, że woda spływa przez pierwsze kilkanaście sekund – to pozwoli, by zebrać jej zapas pozwalający np. na czyszczenie końcówki golarki.

Dużym błędem jest też zmywanie naczyń pod bieżącym strumieniem. Lepiej wyposażyć się w pojemy, najlepiej dwukomorowy zlewozmywak. Wówczas w jednej komorze można wodę wymieszać z detergentem, w drugiej zapewnić czystą do płukania już wyczyszczonych naczyń. Złym pomysłem będzie też wyrzucanie resztek jedzenia do zlewu, gdyż wymusza to długotrwałe spłukiwanie. W ogóle najlepszym pomysłem na zmywanie naczyń będzie zafundowanie sobie mechanicznej zmywarki – większość modeli dostępnych dziś w sklepach zużyje znacznie mniej wody niż tradycyjne mycie ręczne. Te najbardziej ekologiczne zadowolą się mniej niż 10 litrami wody na jeden cykl.

Warto też pozbyć się nawyku, który ma spora część ludzi, polegającego na wrzucaniu do miski klozetowej drobnych śmieci, zużytych chusteczek itp. i spuszczania ich wodą. Lepiej wyrzucać je do kosza, czyli tam gdzie ich miejsce

Jeśli podlewamy ogródek, zamiast węża lepiej użyć tradycyjnej konewki. Taki sposób dbania o przydomowe kwiaty i trawnik pozwoli zaoszczędzić nawet kilkaset litrów wody na jedną sesję (wąż ogrodowy to zużycie setek litrów w ciągu kilkunastu minut podlewania). Podobnie, jeśli myjemy auto, lepiej użyć wiadra z wodą niż węża – na jednym takim myciu ręcznie możemy zaoszczędzić nawet 80 litrów.

Ważnym elementem ekologicznego i oszczędnego domu może się stać ponowne wykorzystywanie tzw. wody szarej, czyli już raz użytej, np. do kąpieli. Taką wodę można zbierać na różne sposoby – już na etapie projektowania domu warto pokusić się, chociażby o wprowadzenie drugiego obiegu wody – z jej magazynowaniem. Wtedy zużyta woda z prysznica czy wanny nie trafia od razu do ścieków, tylko jest przetrzymywana w osobnym zbiorniku i może być użyta na przykład do późniejszego umycia samochodu, czy spłukiwania toalet.

Jak oszczędzać wodę?

Oszczędność wody może przynieść konkretne oszczędności finansowe, zwłaszcza w kontekście rosnących stawek za odprowadzanie ścieków

Gadżety, które pomogą oszczędzać wodę

Czasem zmiana nawyków nie wystarczy, zwłaszcza jeśli posiadamy w domu archaiczne rozwiązania technologiczne. Od czego zacząć wymianę sprzętu, tak by oszczędności w zużyciu wody były jak największe?

Najprostszym urządzeniem, które zagwarantuje nam natychmiastową redukcję rachunków za wodę, będzie napowietrzacz, czyli perlator instalowany na bateriach. Urządzenie to wymusza mieszanie się strumienia wody z bąbelkami powietrza atmosferycznego – w efekcie możemy przykręcić strumień, a mimo to jego optyczna wielkość, a co najważniejsze siła, z jaką działa, chociażby na zabrudzone naczynia pozostanie bez zmian lub wręcz się zwiększy. Oszczędności poczynione za pomocą zwykłego perlatora potrafią być zdumiewająco duże. Są na rynku modele, które w przypadku baterii kuchennej pozwalają zaoszczędzić do 40% wody, i aż 60% w przypadku baterii prysznicowej!

Warto zainwestować w spłuczki WC z dwudzielnym przyciskiem spustu lub mechanizmami pozwalającymi na zatrzymanie spływu wody (np. przycisk „stop”). Przycisk dwudzielny pozwala na spuszczanie wody w toalecie na dwa sposoby – z pełną lub z ograniczoną jej ilością. Nie zawsze i nie w każdej sytuacji musimy uwalniać cały zapas wody z rezerwuaru, zwłaszcza że jedno pełne spłukanie to nawet 9 litrów wody.

Bateria z fotokomórką to bardzo duże oszczędności zużycia. Choć to rozwiązanie nie jest jeszcze zbyt często stosowane w domach, to ma przyszłość. Woda jest zużywana tylko wtedy, gdy trzymamy ręce bezpośrednio pod kranem, co zwalnia nas też z konieczności pamiętania o jego zakręceniu. Z taką baterią mycie zębów czy golenie przy pełnym strumieniu jest zwyczajnie niemożliwe.

Warto też wymienić starego typu, dwupokrętłową baterię łazienkową (zarówno przy umywalce, jak i w wannie bądź pod prysznicem) na jednouchwytowy mieszacz wody. Już sama konstrukcja mieszacza to średnio 20-30% mniejsze zużycie wody na wstępie, mniej czasu tracimy też na wyregulowanie odpowiedniej temperatury wody, co zmniejsza jej ostateczny przepływ.

Baterie z termostatem, polecane zwłaszcza pod prysznic. Pozwalają precyzyjnie ustalić temperaturę wody, co skraca czas potrzebny na odpowiedni dobór poziomu jej ciepła, większość tego typu konstrukcji posiada jeszcze wbudowany reduktor przepływu (uruchamiany przyciskiem), co pozwala dodatkowo ograniczyć ciśnienie strumienia.

Reduktory przepływu wody – niektóre typy baterii mają już wbudowany, w pozostałych przypadkach możemy dokupić go sami. Urządzenie to, jak sama nazwa wskazuje, zmniejsza przepływ wody (zwykle montuje się je na wężach łazienkowych przed słuchawką). Dobry reduktor pozwala ograniczyć zużycie wody pod prysznicem o 40-50%.

Oszczędna pralka i zmywarka

Pralki są urządzeniami, które zużywają najwięcej wody. Starsze w ciągu jednego cyklu prania są w stanie wykorzystać nawet 100 litrów, te nowe są konstruowane, tak by to zapotrzebowanie ograniczyć. Jeśli mamy bardzo starą pralkę warto ją zawsze szczelnie wypełniać praniem przed rozpoczęciem pracy lub wymienić na taką, która posiada zaawansowane funkcje pozwalające oszczędzać wodę:

  • Ważenie wsadu, pralki posiadające tę funkcję, same oceniają, jak duży wsad znalazł się w bębnie i na tej podstawie automatycznie dozują ilość potrzebnej do prania wody oraz detergentu. Mając taką pralkę, nie musimy się martwić o to, czy całkowicie wypełniamy bęben. Wadą takiego rozwiązania jest natomiast wysoka wyjściowa cena urządzenia.
  • Program "połowa wsadu" – jeśli nie ma wagi, przydatna może się okazać kontrolka (lub ustawienie na programatorze) pozwalające zmniejszyć minimalny załadunek do bębna. Z ustawieniem „połowa wsadu” możemy włożyć do pralki połowę zwykłej ilości prania bez zmartwienia, iż urządzenie zużyje tyle samo prądu i wody co zwykle. W takim przypadku wykorzystanie zasobów zostanie bowiem automatycznie ograniczone.
  • Program prania parą – najnowsze pralki mają specjalny program, który polega na odświeżaniu i dezynfekcji ubrań nie za pomocą strumienia wody, ale dzięki wykorzystaniu pary. W takiej pralce w jej mechanizmach znajduje się urządzenie podobne do elektrycznego czajnika i specjalna płyta grzejna, która szybko podgrzewa wodę i wytwarza duże ilości pary. Choć takie pranie nie nadaje się do usuwania starych plam, to świetnie poradzi sobie z codziennymi zabrudzeniami oraz potem.

Jeśli chodzi o zmywarki do naczyń, to każda dostępna dziś na rynku konstrukcja zapewnia zmniejszenie zużycia wody w stosunku do tego, co wykorzystalibyśmy, myjąc naczynia ręcznie. Na zmywanie naczyń pod bieżącą wodą (obiad dla 4-osobowej rodziny) potrzeba zwykle 60-80 litrów wody, jeśli tylko wypełnimy dwie komory zlewozmywaka, to ograniczymy to do 30-50 litrów. Tymczasem najoszczędniejsze zmywarki zużywają zaledwie 9-12 litrów na cały cykl, przy czym zmieści się tam kilka kompletów naczyń, co oznacza jeszcze dodatkowe oszczędności. Zakładając, iż jeden cykl zmywania w zmywarce zastępuje średnio 2 mycia pod bieżącą wodą, w ciągu roku zaoszczędzimy w ten sposób nawet 400-500 zł.

Przydomowa retencja wody

Najbardziej zaawansowanym i jednocześnie najkosztowniejszym (na początku) sposobem oszczędzania wody jest instalacja do przydomowej retencji. Posiadając tego typu instalację i zbiorniki jesteśmy w stanie wykorzystać wodę deszczową – chociażby do mycia okien czy spłukiwania nieczystości w WC, ale też do późniejszego podlewania ogrodu. Przydomowa instalacja magazynująca deszczówkę może spowodować oszczędności w pobieraniu wody z sieci miejskiej dochodzące nawet do 60% rocznego zużycia.

Tomasz Sławiński

To też Cię zainteresuje

KOMENTARZE (0) SKOMENTUJ ZOBACZ WSZYSTKIE

Najczęściej czytane