Czym jest tzw. crapware i dlaczego psuje pierwsze wrażenie?
Kupując nowego laptopa, oczekujecie, że będzie działać szybko, sprawnie i bez zbędnych przeszkód. Niestety, w praktyce często okazuje się, że już po pierwszym uruchomieniu system jest zaśmiecony dodatkowymi aplikacjami, których nikt sam by nie zainstalował. To właśnie tzw. crapware – czyli oprogramowanie wstępnie zainstalowane przez producenta lub partnerów sprzętowych, które nie tylko nie jest nikomu potrzebne, ale często też spowalnia działanie komputera i zajmuje miejsce na dysku.
Crapware może mieć różne formy. Czasem są to wersje próbne programów antywirusowych, które po 30 dniach zaczynają wyświetlać komunikaty z żądaniem zakupu. Innym razem – zbędne aplikacje chmurowe, programy promujące usługi producenta albo gry z reklamami. Ich wspólną cechą jest to, że zostały zainstalowane bez waszej zgody, uruchamiają się automatycznie i działają w tle, zużywając zasoby systemowe.
Niektóre z tych programów mogą również ingerować w interfejs systemu – zmieniać domyślną przeglądarkę, dodawać własne skróty do menu Start, instalować powiadomienia czy nawet wpływać na stabilność działania Windows. W efekcie laptop, który powinien być gotowy do pracy od razu po wyjęciu z pudełka, zaczyna sprawiać wrażenie działającego wolniej, niż wynikałoby to z jego parametrów technicznych.
Problem dotyczy niemal wszystkich marek – od najtańszych modeli konsumenckich (i tu sprawia największe kłopoty) po laptopy biznesowe. Co więcej, obecność crapware’u bywa różna nawet w ramach jednej serii. Dlatego warto wiedzieć, czym są te zbędne dodatki, dlaczego warto się ich pozbyć jak najszybciej i jak to zrobić skutecznie już przy pierwszym uruchomieniu systemu. W dalszej części poradnika przeprowadzimy was przez cały ten proces.
Pierwsze uruchomienie – czego nie należy robić
Pierwsze uruchomienie nowego laptopa to moment, w którym najłatwiej popełnić błędy, które później trudno odwrócić. Wystarczy kilka nieprzemyślanych kliknięć, by system zaczął działać nie tak, jak byście tego oczekiwali. Warto więc już na tym etapie zachować czujność i nie przechodzić mechanicznie przez kreator konfiguracji Windowsa.
Najczęstszy błąd to logowanie się do konta Microsoft bez zastanowienia. Choć w niektórych edycjach Windowsa (zwłaszcza Home) jest to wymagane, w wielu przypadkach można utworzyć lokalne konto użytkownika. To dobra opcja, jeśli chcecie mieć pełną kontrolę nad systemem i ograniczyć przesyłanie danych do chmury. Logowanie online może automatycznie włączyć synchronizację ustawień, OneDrive i inne usługi, które nie są potrzebne każdemu. Warto też uważać na ekrany, które domyślnie sugerują włączenie dodatkowych usług. W czasie konfiguracji system pyta o zgodę na przesyłanie danych diagnostycznych, personalizację reklam, asystenta głosowego czy automatyczne logowanie do aplikacji Microsoft 365. Większość z tych opcji możecie wyłączyć już na starcie – i warto to zrobić.
Kolejna pułapka to aktywacja wersji próbnych aplikacji, które producent „dorzucił” do systemu. Choć mogą wyglądać profesjonalnie, w rzeczywistości zwykle służą tylko jako zachęta do zakupu pełnej wersji. Ich działanie ogranicza się do ciągłego przypominania o końcu okresu próbnego i promowania płatnych subskrypcji. Im szybciej zrezygnujecie z ich aktywacji, tym mniej problemów będziecie mieli w przyszłości.
Na koniec warto też nie klikać bezwiednie „Dalej” lub „Zgadzam się” przy wszystkich ekranach. Wiele decyzji podjętych podczas pierwszego uruchomienia trudno potem cofnąć – zwłaszcza tych dotyczących konta, uprawnień, automatycznych instalacji czy integracji z usługami producenta.
Krok po kroku: jak usunąć crapware i zoptymalizować system
Gdy system jest już zainstalowany i uruchomiony, przychodzi moment, by zrobić z nim porządek. Nie wymaga to zaawansowanej wiedzy ani dodatkowych narzędzi – wystarczy kilkanaście minut uwagi, by usunąć zbędne aplikacje i przyspieszyć działanie nowego laptopa.
Pierwszym krokiem jest dokładne sprawdzenie listy zainstalowanych programów. Wchodząc w Ustawienia → Aplikacje → Zainstalowane aplikacje, możecie przejrzeć, co dokładnie zostało preinstalowane przez producenta. Zwróćcie uwagę na aplikacje, których nie rozpoznajecie lub które nie są wam potrzebne. Nazwy takie jak „McAfee”, „Dropbox Promotion”, „Booking.com”, „SupportAssist” czy „MyASUS” często pojawiają się na liście i w większości przypadków można je bezpiecznie usunąć. Nie musicie usuwać wszystkiego od razu – ale jeśli nie wiecie, do czego służy dana aplikacja i nie planujecie z niej korzystać, lepiej ją usunąć niż zostawiać. Usunięcie tych programów nie wpłynie na działanie Windowsa ani nie naruszy gwarancji.
Czasem standardowy deinstalator Windowsa nie wystarcza, bo aplikacje zostawiają po sobie ślady – wpisy w rejestrze, foldery, usługi w tle. Jeśli chcecie oczyścić system dokładniej, możecie skorzystać z darmowych narzędzi takich jak Revo Uninstaller lub Bloatbox. Pozwalają one pozbyć się aplikacji systemowych i ukrytych komponentów, których normalnie nie da się odinstalować. To rozwiązanie dla tych, którzy chcą naprawdę czystego systemu.
Po pozbyciu się niechcianego oprogramowania warto jeszcze przejść do zakładki Menadżer zadań → Uruchamianie i wyłączyć zbędne aplikacje startowe. To te programy, które włączają się razem z systemem i mogą wydłużać jego uruchamianie. Im mniej ich zostanie, tym szybciej komputer będzie gotowy do pracy po włączeniu.
Ostatnim krokiem jest wyłączenie niepotrzebnych usług systemowych działających w tle. Nie trzeba modyfikować ustawień zaawansowanych – wystarczy zajrzeć do aplikacji Usługi systemowe i sprawdzić, czy nie działa coś, z czego nie korzystacie (na przykład Windows Search, jeśli nie używacie lokalnego wyszukiwania). Trzeba jednak robić to ostrożnie – niektóre usługi są niezbędne dla poprawnego działania systemu.
Po wykonaniu tych kilku prostych kroków od razu zauważycie, że laptop działa płynniej, szybciej się uruchamia, a system jest uporządkowany i pozbawiony zbędnych elementów. To dobra baza do dalszej pracy i konfiguracji – bez śmieci, które tylko przeszkadzają.
Problemy z oprogramowaniem typu crapware
Dobra alternatywa – instalacja czystego Windowsa
Jeśli zależy wam na absolutnie świeżym starcie, bez szukania zbędnych aplikacji, możecie rozważyć całkowite usunięcie fabrycznej wersji systemu i zainstalowanie czystej kopii Windows bez dodatków od producenta. To rozwiązanie wymaga nieco więcej czasu i przygotowania, ale pozwala uniknąć większości problemów związanych z niechcianym oprogramowaniem. Dla wielu użytkowników jest to najlepszy sposób na rozpoczęcie pracy z nowym sprzętem.
Pierwszym krokiem jest pobranie najnowszego obrazu systemu Windows bezpośrednio ze strony Microsoftu. Narzędzie Media Creation Tool pozwala utworzyć nośnik instalacyjny na pendrive’ie i przygotować komputer do czystej instalacji. Warto upewnić się, że wasz laptop ma aktywną licencję cyfrową – w większości przypadków przypisana jest ona do płyty głównej, więc system aktywuje się automatycznie po ponownej instalacji.
Podczas instalacji warto sformatować jedynie partycję systemową, pozostawiając dane użytkownika nienaruszone – o ile wcześniej zdążyliście je tam zapisać. W przeciwnym razie najlepiej wykonać pełną kopię zapasową na dysk zewnętrzny lub do chmury, zanim przystąpicie do instalacji. Po zainstalowaniu czystego systemu Windows warto jak najszybciej połączyć się z internetem, ponieważ Windows Update automatycznie pobierze większość sterowników potrzebnych do poprawnego działania sprzętu. Dotyczy to kart graficznych, modułów sieciowych, dźwięku, a nawet paneli dotykowych. W zdecydowanej większości przypadków nie będzie potrzeby samodzielnego instalowania czegokolwiek ze strony producenta.
W sytuacjach, gdy brakuje jednego konkretnego sterownika lub funkcji (np. obsługi klawiszy funkcyjnych lub trybów oszczędzania energii), można zainstalować tylko niezbędny pakiet – bez całej otoczki dodatkowych aplikacji. Zazwyczaj jest dostępny jako samodzielny plik do pobrania ze strony producenta i konkretnego modelu.
Czysta instalacja ma jedną istotną zaletę – to wyłącznie wy, a nie producent, decydujecie o tym, co znajdzie się w waszym systemie. Nie musicie poświęcać czasu na usuwanie dziesiątek zbędnych aplikacji, nie pojawiają się wyskakujące okienka z reklamami, a zasoby systemowe nie są marnowane na niepotrzebne procesy. Z tej metody warto skorzystać wtedy, gdy zależy wam na maksymalnej kontroli, pracujecie na komputerze zawodowo albo po prostu nie chcecie tracić czasu na ręczne „czyszczenie” gotowego systemu. To najbardziej radykalna, ale też najskuteczniejsza droga do dobrze działającego laptopa (i każdego komputera).
Dodatkowe czynności dla lepszego startu
Po usunięciu zbędnych aplikacji i zainstalowaniu najpotrzebniejszych narzędzi warto zadbać o kilka dodatkowych kwestii, które mogą przełożyć się na bezpieczeństwo, stabilność i wygodę codziennej pracy z nowym laptopem. Choć nie są to kroki obowiązkowe, ich wykonanie może uchronić was przed problemami w przyszłości.
Jednym z najważniejszych działań na tym etapie jest utworzenie punktu przywracania systemu. Pozwala on w razie awarii, błędu lub niechcianej zmiany szybko cofnąć system do stanu, w którym działał bez zarzutu. Warto go utworzyć tuż po zakończeniu procesu konfiguracji i instalacji niezbędnych aplikacji, kiedy system jest jeszcze czysty i stabilny. Jeśli planujecie korzystać z laptopa do pracy z danymi firmowymi lub wrażliwymi informacjami, rozważcie aktywację szyfrowania dysku za pomocą BitLockera. Funkcja ta jest dostępna w wybranych edycjach Windowsa (Pro, Enterprise) i chroni dane na wypadek kradzieży lub utraty urządzenia. Jej konfiguracja jest prosta, a sam proces szyfrowania nie wpływa zauważalnie na wydajność.
Dobrą praktyką jest też ustawienie hasła w BIOS-ie lub UEFI, które uniemożliwi osobom postronnym zmianę kluczowych ustawień sprzętowych lub uruchomienie systemu z zewnętrznego nośnika. To dodatkowa warstwa zabezpieczeń, szczególnie istotna w przypadku urządzeń przenośnych. Warto również sprawdzić, czy dla waszego modelu laptopa dostępna jest aktualizacja BIOS-u lub firmware'u. Choć w wielu przypadkach nie jest ona niezbędna, może przynieść poprawki błędów, lepszą kompatybilność z Windows 11 lub wsparcie dla nowych funkcji. Zawsze należy jednak sprawdzić dokładnie instrukcje producenta – błędna aktualizacja BIOS-u może doprowadzić do poważnych problemów.
Na koniec przyjrzyjcie się ustawieniom aktualizacji systemu Windows. Domyślnie system instaluje aktualizacje automatycznie, ale możecie dostosować harmonogram ich pobierania i ponownego uruchamiania komputera. Dzięki temu unikniecie sytuacji, w której ważna aktualizacja zainstaluje się w najmniej odpowiednim momencie. Wszystkie te działania pozwalają nie tylko lepiej zabezpieczyć komputer, ale również przygotować go na dłuższe, bezproblemowe użytkowanie. Nowy laptop to inwestycja na kilka lat – warto już na starcie poświęcić chwilę, by zyskać spokój i stabilność w codziennej pracy.
Podsumowanie
Kupno nowego laptopa to zawsze ekscytujący moment, ale równie często – źródło nerwów. Zamiast otrzymać szybki, nowoczesny komputer, wielu z was musi najpierw zmierzyć się z niechcianymi dodatkami, które spowalniają system i wprowadzają chaos już od pierwszego uruchomienia. Na szczęście nie musi tak być. W zależności od potrzeb można się ograniczyć do oczyszczenia systemu lub zdecydować się na czystą instalację Windowsa – najważniejsze jest to, że to wy zdecydujecie, co znajdzie się na waszym komputerze. Dzięki temu unika się – już na starcie – niepotrzebnych problemów.
Nowy laptop nie musi oznaczać nowego bałaganu. Jeśli dobrze zaczniemy, praca z komputerem od pierwszego dnia będzie przyjemnością, a nie walką z reklamami, wyskakującymi oknami i spadającą wydajnością.
Tomasz Sławiński
KOMENTARZE (0) SKOMENTUJ ZOBACZ WSZYSTKIE