Zarówno Nvidia, która pokazała swoje karty wcześniej, jak i AMD prezentujące architekturę RDNA 2 późną jesienią, mają dziś potężny problem z zaspokojeniem popytu na swoje produkty i to nie tylko w Polsce. Z przecieków w sieci wynika, że największe sklepy z elektroniką dostały zaledwie po kilkadziesiąt egzemplarzy nowych kart, co stanowi jedynie ułamek popytu. Nie do końca wiadomo dlaczego giganci zdecydowali się na tak wczesne premiery – choć w magazynach nie było jeszcze zapasów, które można by w odpowiednim momencie skierować na rynek. Być może zdecydowała chęć narzucenia tempa w tej trwającej od lat rywalizacji na moc urządzeń – co może mieć pewien sens, gdyż – jak wskazują testy nowe generacje grafik są do siebie wydajnościowo bardzo zbliżone.
Karty można kupić, ale za znacznie wyższą cenę
Ponieważ zarówno układy AMD jak i Nvidii są obecnie praktycznie niedostępne w oficjalnej dystrybucji – zyskują handlarze, którzy wykupili sporą część pierwszych sklepowych egzemplarzy, stąd sprzęt jest do kupienia w niewielkich ilościach w serwisach aukcyjnych, ale za dużo wyższe niż sugerowane przez producentów ceny.
Dostępność ograniczona do końca 1 kwartału 2021?
Wygląda jednak na to, że problemy z nabyciem nowych kart mogą potrwać jeszcze co najmniej kilka miesięcy. Poinformowała o tym sama dyrektor finansowa NVIDII, zdaniem której kiepska dostępność sprzętu może się rozszerzyć także na pierwszy kwartał przyszłego roku. Powodem tych kłopotów mają być długie cykle produkcji związane z ograniczeniem wydajności fabryk z branży a także problemy rozliczeniowe w łańcuchach dostaw.
Wszystko wskazuje na to, że zakup kart Nvidii, także przed świętami i po Nowym Roku będzie nie lada problemem. Nieco lepiej miało być ze sprzętem AMD, ale szybko okazało się, że w tym przypadku czeka nas powtórka z rozrywki, gdyż nowych kart tego producenta także nie ma w ilościach wystarczających do zaspokojenia popytu w sklepach.
Źródło: videocardz
KOMENTARZE (0) SKOMENTUJ ZOBACZ WSZYSTKIE