W ciągu ostatniej dekady technologia OLED, na którą patenty ma LG wyrobiła sobie miano najlepszej. Ekrany OLED mają szereg zalet – najważniejszą jest samoistne świecenie organicznych pikseli, które po pierwsze sprawia, że oświetlenie ekranu jest równomierne (a przez to odwzorowanie barw i kontrast są lepsze), po drugie eliminuje konieczność montażu osobnego systemu podświetlającego, koniecznego w klasycznych LCD, co upraszcza samą produkcję.
Wadą OLEDÓW jest jednak kiepska tolerancja dla wyświetlania statycznego obrazu. Jeśli jakiś element długo pokazywany jest na ekranie – np. często oglądamy TV informacyjne z charakterystycznymi paskami newsowymi, po jakimś czasie (po kilku latach) element ten „wypali” się na matrycy i jego cień będzie widoczny także na innych programach. Gorsza jest też maksymalna możliwa jasność ekranu.
MicroLED od samsunga - 110 cali bez ramek
MicroLED - pozbawiony wad OLEDów
I tu odpowiedzią mają być MicroLEDy od Samsunga. W technologii tej zbierają się zalety OLEDÓW – piksele świecą własnym światłem, ale jako że nie są organiczne a syntetyczne, nie ma tu ograniczeń co do maksymalnej jasności, co więcej, sama matryca ma być znacznie trwalsza niż w przypadku paneli OLEDowych.
Pierwszy MicroLED: 110 cali w 4K
Pierwszy telewizor na rynek konsumencki, który wykorzystuje technologię MicroLED właśnie został pokazany. Jest to 110-calowe urządzenie o rozdzielczości 4K, mający 100% pokrycie palety barwnej DCI-P3. System wyposażono w nowy procesor - Micro AI Processor do przetwarzania obrazu, który ma zapewnić lepsze efekty niż poprzednie generacje. Samsung obiecuje, że nowy panel może przez 100 tys. godzin pracować bezawaryjnie. Co ciekawe, wielki ekran można w czasie oglądania podzielić na 4 mniejsze i w każdym wyświetlać coś innego. Za dźwięk w tym TV wbudowany system audio 5.1.
Źródło: Samsung
KOMENTARZE (0) SKOMENTUJ ZOBACZ WSZYSTKIE