Jeśli patent Xiaomi wejdzie do masowej produkcji, to mamy do czynienia z rozwiązaniem, które o lata świetlne wyprzedza rynkową konkurencję. Dla przykładu niedawno opracowany, ostatni standard Qi, który mają dopiero zacząć powszechnie stosować producenci smartfonów oferuje ładowanie maksymalnie 15 W (z żądaniem do 30 W).
Ładowanie akumulatora telefonu w takim standardzie jest więc kilkakrotnie dłuższe niż to, co zaproponowało Xiaomi. Warto przypomnieć, że mówimy o ładowaniu bezprzewodowym – które z natury było bardziej czasochłonne niż to z użyciem kabla, tymczasem 20 minut na naładowanie akumulatora do 100% (i zaledwie 8 minut do 50%) byłoby atrakcyjne nawet dla ładowania tradycyjnego.
Ładowarka indukcyjna
Podczas oficjalnej prezentacji nowej technologii Xiaomi pokazało ładowanie baterii 4000 mAh, co zajęło 19 minut. Tymczasem firma nie ma zamiaru spocząć na laurach, długofalowym celem ma być bowiem złamanie bariery ładowania 100 W.
Xiaomi nie ogłosiło jeszcze, kiedy faktycznie pojawi się telefon z ładowaniem bezprzewodowym 80W, ale wiele wskazuje na to, ze będzie to 2021 rok. Firma konsekwentnie wypuszczała telefony z coraz wyższymi specyfikacjami mocy bezprzewodowej w ciągu ostatnich kilku lat.
Źródło: The Verge
KOMENTARZE (0) SKOMENTUJ ZOBACZ WSZYSTKIE