Aerion, miał być korporacją, która przywróci samoloty naddźwiękowe ruchowi pasażerskiemu – zatrzymane katastrofą Concorde’a w 2003. Tak się jednak nie stanie. Założona przez miliardera Roberta Bassa z Teksasu i wspierana przez Boeinga firma ogłosiła właśnie, że kończy działalność, gdyż nie udało się jej zdobyć wystarczających funduszy na finalne rozpoczęcie budowy pierwszego samolotu.
Jeszcze w marcu 2021 projekt był rozwijany
Tymczasem jeszcze w marcu nic nie zapowiadało kryzysu. Firma informowała wtedy, że produkcja pierwszego od kilkudziesięciu lat cywilnego naddźwiękowca rozpocznie się w 2023 roku, a klienci pierwsze nowe odrzutowce dostaną w 2027 roku. Korporacja nawiązała nawet współpracę z Boeingiem, podpisała kontrakt z General Electric na dostawę silników i zebrała ponad 11 miliardów dolarów w zamówieniach na nowe maszyny. 20 sztuk miał kupić fundusz inwestycyjny miliardera Warena Buffeta, co tylko potwierdza, że popyt na szybkie biznesowe odrzutowce istnieje i są chętni by ich używać.
11 mld dolarów zamówień to jednak za mało by zaprojektować samolot
Niestety wszystko to okazało się zbyt mało, by sfinansować projektowanie nowej maszyny, która w pierwszych zamierzeniach twórców miała służyć przewożeniu do 12 osób z ogromną prędkością i w luksusowych warunkach – także dźwiękowych. Specjalnie zaprojektowane ciche silniki miały oferować spokojną podróż bez tzw. szoku przy przełamywaniu bariery dźwięku, co pasażerom dałoby komfortową ciszę. Aerion AS2 podczas lotu nad wodą osiągałby prędkość 1,4 razy większą od dźwięku, czyli nieco ponad 1600 km/h. Natomiast schodziłby poniżej bariery dźwiękowej podczas pracy nad ziemią, aby mimo wszystko zmniejszyć generowany hałas i łatwiej spełnić rygorystyczne przepisy dotyczące samolotów w tym zakresie, przelatujących nad osiedlami ludzkimi.
Źródło: Bloomberg
KOMENTARZE (0) SKOMENTUJ ZOBACZ WSZYSTKIE