Najtańsze nowe i w miarę dobre, podstawowe smartfony to koszt rzędu 1000-1200 zł, natomiast za lepiej wyposażone flagowce trzeba zapłacić znacznie więcej, na te topowe chętni muszą wyłożyć czasem i ponad 7000 zł. Nic dziwnego, że nabywcom zależy, by te – w końcu dość delikatne urządzenia – mogły działać jak najdłużej i pozwalać właścicielom korzystać ze wszelkich wbudowanych w nie funkcji.
Przygotowaliśmy 5 prostych porad, które jeśli się do nich zastosujemy, sprawią, iż telefon dłużej zachowa pełną sprawność i wydajność, nie będzie tak szybko tracił swoich początkowych właściwości.
Warto kupić akcesoria ochronne
Smartfony to urządzenia, które uszkodzić może upadek z niewielkiej wysokości lub nawet większy wstrząs. Choć niektóre z nich mają częściowo metalowe obudowy i panele z odpornego szkła, to jednak najczęściej jest to tylko ładnie wyglądający bajer i nawet w niewielkim stopniu nie chroni przed konsekwencjami uderzenia o twarde podłoże, zwłaszcza beton czy asfalt. Niewielkim kosztem możemy jednak sprawić, że nasz ulubiony gadżet nie będzie podatny na zarysowania, przestaniemy się też martwić o to, że przypadkowo wypadnie nam z kieszeni i w konsekwencji ulegnie zniszczeniu a w najlepszym razie uszkodzeniu, którego naprawa będzie bardzo kosztowna.
Aby zmniejszyć ryzyko mechanicznych uszkodzeń telefonu, warto do niego dokupić odpowiednie etui, najlepiej takie wyprodukowane z materiałów odpornych na uderzenia lub z warstwą amortyzującą wstrząsy. Warto przy jego zakupie skupić się na walorach użytkowych i gwarancji faktycznej amortyzacji upadku, a nie tylko na wyglądzie.
Ochrony wymaga też oczywiście najbardziej wrażliwy element smartfona, czyli jego ekran. Istnieją różne rodzaje ochraniaczy ekranu, w większości przypadków najlepiej sprawdzi się szkło hartowane, które uważane jest za bardzo uniwersalne.
Koszt zakupu etui będzie nieporównanie mniejszy niż ewentualna naprawa sprzętu po jego upadku lub otarciu.
Zmiana nawyków ładowania
Ładowanie telefonu w nocy jest bardzo popularne, ponieważ często w dzień nie mamy czasu (lub nie pamiętamy), by się tym zająć, a skoro zwykle akumulator wytrzymuje ok. 24 godzin, to taka pora wydaje się optymalna, gdyż przypada na czas, kiedy już jest praktycznie rozładowany. Wiele osób po prostu przed snem podłącza urządzenie do gniazdka i dopiero rano, przy wyjściu do pracy odpina ładowarkę.
Gdy tak robimy, poziom naładowania akumulatora osiąga 100% nawet na kilka godzin przed odłączeniem. Część telefonów posiada specjalne zabezpieczenie, które odcina ładowanie w takim momencie, ale działa to na takiej zasadzie, iż gdy wskaźnik dojdzie do 100% prąd zostaje czasowo odłączony, ale jego przepływ wznawia się, w chwili, gdy wskaźnik naładowania spadnie. Oznacza to nawet kilkadziesiąt cykli krótkiego „doładowywania” podczas całej nocy. Ma to swój wpływ na globalną wydajność baterii i może skracać jej żywotność.
W smartfonach, które nie mają zabezpieczenia w postaci odcięcia ładowania, bateria po prostu się cały czas się „ładuje” i w konsekwencji przegrzewa, co już po kilku miesiącach takich całonocnych sesji będzie się objawiać wyraźnym skróceniem czasu jej działania.
Porty telefonu powinny być czyste
Smartfony towarzyszą nam wszędzie. Niezależnie od tego, czy pracujemy, idziemy na siłownię, czy jeździmy na rowerze, nasze telefony są zawsze przy nas. Efekt? Brud, kurz i wszelkie pozostałe zanieczyszczenia dostają się do portów telefonu (a w tych smartfonach, które gniazdo audio posiadają, także i do niego). Może to powodować nie tylko problemy z ładowaniem i dźwiękiem, ale także mikrospięcia.
By tego uniknąć, warto co jakiś czas przeczyścić wszystkie wyjścia w obudowie. Nie trzeba tego robić często, wystarczy szybkie czyszczenie (np. sprężonym powietrzem) co kilka miesięcy. Do czyszczenia nie używamy natomiast żadnych płynów ani wilgotnych ściereczek.
Trzeba co jakiś czas wyłączać telefon
Podobnie jak laptop lub komputer stacjonarny, telefon od czasu powinien być całkowicie wyłączany. Zwykle zapominamy o tym i nasz smartfon jest uruchomiony całymi tygodniami bez nawet krótkiej przerwy. Takie stałe włączenie ma swoje zalety – jesteśmy w ciągłym kontakcie z rodziną i bliskimi, ale trzeba mieć świadomość, że skraca to czas, w jakim urządzenie będzie działać z maksymalną efektywnością.
Wyjście jest proste: gdy idziemy spać, ale też w sytuacjach takich jak kąpiel, aktywność fizyczna, spotkania towarzyskie, w czasie których zwykle wyciszamy urządzenie, można je na ten czas po prostu wyłączyć. Po każdym ponownym uruchomieniu smartfon będzie zresztą działać żwawiej, co dostrzeżemy od razu. Na dłuższą metę zapewni to nam efektywniejsze działanie urządzenia i jego elektronicznych podzespołów oraz ich większą trwałość – będą się one wolniej zużywać.
Nie warto aktualizować telefonów, które mają więcej niż 3-4 lata
Ta porada może się na pierwszy rzut oka wydawać absurdalna, przecież prawie wszyscy w poradnikach piszą, że aktualizacje systemu operacyjnego telefonu mogą mu nadać drugie życie, w sieci znajdziemy też liczne narzekania na fakt, iż niektórzy producenci aktualizują swoje smartfony zdecydowanie zbyt krótko. Aktualizacje w teorii powinny przecież poprawić wydajność, wyeliminować błędy i dodać nowe przydatne funkcje. I tak jest, o ile chodzi o telefony z wysokiej półki, które przez wiele lat po zakupie są na tyle szybkie, że obsługa nowych, bardziej wymagających wersji oprogramowania nie stanowi dla nich wyzwania, jednak jeśli kupujemy telefon za niewielkie pieniądze, to aktualizacje po długim czasie mogą też przynieść skutek przeciwny do zamierzonego – zamiast przyspieszyć, mogą urządzenie drastycznie spowolnić i sprawić, że będzie się z niego korzystało o wiele gorzej niż przed aktualizacją. Jeśli jednak koniecznie chcemy mieć zawsze najnowszą wersję oprogramowania systemowego, warto przynajmniej odczekać jakiś czas po jego publikacji, aż pojawią się w sieci opinie na temat tego, jak wpływa ono na wydajność naszego modelu smartfona.
Tomasz Sławiński
KOMENTARZE (0) SKOMENTUJ ZOBACZ WSZYSTKIE